Po tygodniu odkrywania szlaków magicznej małopolski powracam z egzystencjalnymi przemyśleniami. A wszystko to przez film PARA NA ŻYCIE, którym delektowałam się w tamtym tygodniu w TVP Kultura, pozdrawiam całą Redakcję. Napisano o nim: nietypowy film doskonałego reżysera, z nietypowymi bohaterami, ale dość typowymi problemami. Reżyser Sam Mendes, tak ten od American Beauty i Drogi do szczęścia, proponuje nam tym razem kino drogi, okraszone komedią. Jeżeli ktoś oczekuje typowej amerykańskiej komedii, nie powinien oglądać tego filmu, nie ma tu znanych aktorów, mamy w zamian nietypowych dla współczesnego kina bohaterów. Burt i Verona to bohaterowie, do których nie przyzwyczaiła nas amerykańska kinematografia, może dlatego mnie tak zachwycili, inteligentni, nieszablonowi, bez hollywoodzkiej pewności siebie, szukający swojego miejsca na ziemi. Burt i Verona żyją dosyć niedbale, chwytając chwile, ale taki świat tym niedojrzałym trzydziestolatkom odpowiada… BUM jest oczywiście moment zwrotny, Verona jest w ciąży, wiadomo trzeba zmienić swoje życie, styl życia i … o zgrozo… wydorośleć! Wyruszają w podróż, odwiedzają rodzinę, przyjaciół... w poszukiwaniu? Domu, sensu życia, siebie, odpowiedzi na pytanie: co zrobić z życiem, jak żyć? Podróż sprawia, że dowiedzą się jednego, są wyjątkowi nie muszą czerpać wzorów od innych. Burt i Verona, których droga do domu prowadzi przez Phoenix, Tucson, Madison, Montrealem i Miami ostatecznie znajdują swój własny, wyjątkowy świat.
Kolejny raz okazuje się, że podróże kształcą, sama się o tym przekonałam w magicznym Krakowie:)
Źródło: www.jazzwiec.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, lubię z Tobą rozmawiać...