Przyjemnie się
pisze o spacerkach, obiadkach, pulchnych nóżkach i paluszkach, trudniej gdy
jest jakiś problem… a problemów debiutująca Matka ma tysiące, sama wiesz.
Jednym z największych dramatów dla młodej Matki są jej cycki… jednym słowem
dziś będzie o zarządzaniu w kryzysie, czyli gdy mleka jest za mało, jak nie wpaść w panikę:) no przecież
potomka wykarmić trzeba (i tak przez najbliższe 18 lat albo i dłużej).
Co to jest ten kryzys laktacyjny, już samo słowo
kryzys paraliżuje, a jak okazuje się, że Mama naprawdę produkuje za mało pokarmu
sytuacja z godziny na godzinę komplikuje się coraz bardziej. Stres, zmiany
hormonalne lub przemęczenie to główni winowajcy kryzysu. Jak zarządzać kryzysem,
czyli innymi słowy jak go pokonać?
Karmienie piersią
jest najzdrowsze i o tym mówi się teraz bardzo często, ale rozumiem teraz Mamy,
które po prostu nie mogą karmić i myślę że w ostateczności butla to nic złego,
ale warto walczyć i pamiętać, że kryzys nie oznacza zakończenia karmienia
naturalnego. Problemy z laktacją stresują młodą Mamę, burzą wiarę w swoje
możliwości i łatwo mogą doprowadzić do butelkowego mleka. Szkoda, że pediatrzy
nie pomagają karmiącym Mamą i zalecają jako antidotum butlę z mleka modyfikowanego, co prowadzi bardzo szybko do zaniku
laktacji:(
Młoda Mama musi
pamiętać, że są dwa naturalne momenty, w
których może zmniejszyć się produkcja mleka, są to okresy ściśle powiązane
z rozwojem Dziecka tzw. skoki rozwojowe, kiedy to diametralnie zmieniają się
potrzeby naszego Dziecka - te okresy to
6 tydzień życia i 3 miesiąc życia. Rozmawiam z Mamami trzymiesięcznych niemowlaków i mają
podobne historie, pokarmu jest jakby mniej, a Maluszek domaga się częściej
jedzenia. Wiem, że w tym okresie wiele Mam kończy karmienie piersią, bo uważają,
że zabrakło im pokarmu. W rzeczywistości prawdopodobnie były to kryzysy
laktacyjne, z którymi mamy nie potrafiły sobie poradzić, albo lekarz za szybko
zastosował mleko modyfikowane. Najgorsze,
co możemy wtedy zrobić, to dać dziecku butelkę z mlekiem modyfikowanym. Trzeba
pamiętać, że dokarmianie Dziecka w tym okresie to prawdopodobnie początek końca
naszego naturalnego karmienia. Pokarm jest produkowany wtedy, gdy Dziecko chce
jeść, czyli wtedy kiedy ssie, trzeba przystawiać
Dziecko często nawet co dwie godziny, i po 2, 3 dniach produkcja ruszy tak
jak przewidywała blogująca Mama http://budujacamama.blogspot.com/, której bardzo dziękuję za pomoc.
Kryzys
laktacyjny to stresujące zjawisko i dla Matki i dla tej biednej, wiecznie głodnej
Kruszynki. Trzeba wiedzieć jak pokonać kryzys:) Mi przyszły z pomocą, zresztą
nie pierwszy raz, blogujące Mamy i Mamy z profilu FB. Za wszystkie rady bardzo
serdecznie dziękuję, oczywiście postanowiłam je spisać bo wydaje mi się, że
najgorsze mamy już za sobą, a tych cennych rad nie mogę zostawić tylko dla
siebie.
Mamy, które do mnie
napisały podkreślały, że walka o mleko :) zaczyna się w głowie. Chcesz karmić
naturalnie nie podawaj mleka modyfikowanego. Postaraj się zrelaksować, odpocząć… potrzebny Ci jest teraz sen i wypoczynek, trzeba
pamiętać, że spędzisz z Dzieckiem dwa, trzy dni na ciągłym karmieniu, no nie
oderwie się, nie da rady, ale to jedyny sposób na „rozhulanie”, jak to ujęła http://budujacamama.blogspot.com/,
laktacji. „Przystawiaj, przystawiaj, i
jeszcze raz przystawiaj” napisała Mama autorka bloga http://zabawyzn.wordpress.com/
Oczywiście nic
na siłę, jeśli nie będziesz karmić piersią nic się nie stanie, niech Cię to nie
stresuje.
Nieocenioną
pomoc i wsparcie zaoferowała mi Zuzanna, czyli http://osrodek-blizej.pl/blizej/,
mogłam do niej w każdej chwili zadzwonić i dopytać się... za co bardzo, bardzo dziękuję:). Jej porada była bardzo
konkretna a tu zacytuje tylko fragment: "Przystawiaj Małą tak często jak
potrzebuje, dużo czasu spędzaj z nią tylko na noszeniu i przytulaniu, bo to też
sprzyja lepszej laktacji Herbatki laktacyjne także, ale przede wszystkim dużo
wody - powyżej dwóch litrów! Postaraj się, choć to trudne, zrelaksować i
uspokoić przed każdym karmieniem".
Inna równie
ważna sprawa to po prostu odżywianie
i… tego chyba nie trzeba przypominać… picie
dużej ilości płynów, mi lekarz wspomniał
nawet o 3 litrach. Mamy Ania i Agnieszka proponowały herbatki na laktację, bardzo dobre rozwiązanie. Ja kupiłam w aptece
właśnie herbatkę, preparat wspomagający laktację i granulki homeopatyczne,
które zalecił mi lekarz, ricinus communis w dawce 5 CH.
Konieczne może okazać się stymulowanie laktacji poprzez odciąganie pokarmu laktatorem.
Konieczne może okazać się stymulowanie laktacji poprzez odciąganie pokarmu laktatorem.
W poradni laktacyjnej:
I jeszcze tu macie fajny film:
Ja piłam jeszcze koper włoski Baby Dream lub Hipp, takie dla maluszków nie specjalne dla mam. A bocianka bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKoperek włoski jest dobry:) polecam:) Oprócz częstego przystawiania, próbowałabym również pobudzania laktacji laktatorem:)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze pojawiają się takie tematy, brak wiedzy to też jedna z przyczyn ratowania się butelką.
OdpowiedzUsuńDziękuję MATKI! :)
OdpowiedzUsuń