czwartek, 13 marca 2014

Zarządzanie w kryzysie, czyli gdy mleka jest za mało



Przyjemnie się pisze o spacerkach, obiadkach, pulchnych nóżkach i paluszkach, trudniej gdy jest jakiś problem… a problemów debiutująca Matka ma tysiące, sama wiesz. Jednym z największych dramatów dla młodej Matki są jej cycki… jednym słowem dziś będzie o zarządzaniu w kryzysie, czyli gdy mleka jest za mało, jak nie wpaść w panikę:) no przecież potomka wykarmić trzeba (i tak przez najbliższe 18 lat albo i dłużej).

Co to jest ten kryzys laktacyjny, już samo słowo kryzys paraliżuje, a jak okazuje się, że Mama naprawdę produkuje za mało pokarmu sytuacja z godziny na godzinę komplikuje się coraz bardziej. Stres, zmiany hormonalne lub przemęczenie to główni winowajcy kryzysu. Jak zarządzać kryzysem, czyli innymi słowy jak go pokonać?

Karmienie piersią jest najzdrowsze i o tym mówi się teraz bardzo często, ale rozumiem teraz Mamy, które po prostu nie mogą karmić i myślę że w ostateczności butla to nic złego, ale warto walczyć i pamiętać, że kryzys nie oznacza zakończenia karmienia naturalnego. Problemy z laktacją stresują młodą Mamę, burzą wiarę w swoje możliwości i łatwo mogą doprowadzić do butelkowego mleka. Szkoda, że pediatrzy nie pomagają karmiącym Mamą i zalecają jako antidotum butlę z mleka modyfikowanego, co prowadzi bardzo szybko do zaniku laktacji:(

Młoda Mama musi pamiętać, że są dwa naturalne momenty, w których może zmniejszyć się produkcja mleka, są to okresy ściśle powiązane z rozwojem Dziecka tzw. skoki rozwojowe, kiedy to diametralnie zmieniają się potrzeby naszego Dziecka - te okresy to 6 tydzień życia i 3 miesiąc życia. Rozmawiam z  Mamami trzymiesięcznych niemowlaków i mają podobne historie, pokarmu jest jakby mniej, a Maluszek domaga się częściej jedzenia. Wiem, że w tym okresie wiele Mam kończy karmienie piersią, bo uważają, że zabrakło im pokarmu. W rzeczywistości prawdopodobnie były to kryzysy laktacyjne, z którymi mamy nie potrafiły sobie poradzić, albo lekarz za szybko zastosował mleko modyfikowane. Najgorsze, co możemy wtedy zrobić, to dać dziecku butelkę z mlekiem modyfikowanym. Trzeba pamiętać, że dokarmianie Dziecka w tym okresie to prawdopodobnie początek końca naszego naturalnego karmienia. Pokarm jest produkowany wtedy, gdy Dziecko chce jeść, czyli wtedy kiedy ssie, trzeba przystawiać Dziecko często nawet co dwie godziny, i po 2, 3 dniach produkcja ruszy tak jak przewidywała blogująca Mama http://budujacamama.blogspot.com/, której bardzo dziękuję za pomoc.

Kryzys laktacyjny to stresujące zjawisko i dla Matki i dla tej biednej, wiecznie głodnej Kruszynki. Trzeba wiedzieć jak pokonać kryzys:) Mi przyszły z pomocą, zresztą nie pierwszy raz, blogujące Mamy i Mamy z profilu FB. Za wszystkie rady bardzo serdecznie dziękuję, oczywiście postanowiłam je spisać bo wydaje mi się, że najgorsze mamy już za sobą, a tych cennych rad nie mogę zostawić tylko dla siebie.

Mamy, które do mnie napisały podkreślały, że walka o mleko :) zaczyna się w głowie. Chcesz karmić naturalnie nie podawaj mleka modyfikowanego. Postaraj się zrelaksować, odpocząć… potrzebny Ci jest teraz sen i wypoczynek, trzeba pamiętać, że spędzisz z Dzieckiem dwa, trzy dni na ciągłym karmieniu, no nie oderwie się, nie da rady, ale to jedyny sposób na „rozhulanie”, jak to ujęła http://budujacamama.blogspot.com/, laktacji. „Przystawiaj, przystawiaj, i jeszcze raz przystawiaj” napisała Mama autorka bloga http://zabawyzn.wordpress.com/
Oczywiście nic na siłę, jeśli nie będziesz karmić piersią nic się nie stanie, niech Cię to nie stresuje.



Nieocenioną pomoc i wsparcie zaoferowała mi Zuzanna, czyli http://osrodek-blizej.pl/blizej/, mogłam do niej w każdej chwili zadzwonić i dopytać się... za co bardzo, bardzo dziękuję:). Jej porada była bardzo konkretna a tu zacytuje tylko fragment: "Przystawiaj Małą tak często jak potrzebuje, dużo czasu spędzaj z nią tylko na noszeniu i przytulaniu, bo to też sprzyja lepszej laktacji Herbatki laktacyjne także, ale przede wszystkim dużo wody - powyżej dwóch litrów! Postaraj się, choć to trudne, zrelaksować i uspokoić przed każdym karmieniem".
 

Inna równie ważna sprawa to po prostu odżywianie i… tego chyba nie trzeba przypominać… picie dużej ilości płynów, mi lekarz wspomniał nawet o 3 litrach. Mamy Ania i Agnieszka proponowały herbatki na laktację, bardzo dobre rozwiązanie. Ja kupiłam w aptece właśnie herbatkę, preparat wspomagający laktację i granulki homeopatyczne, które zalecił mi lekarz, ricinus communis w dawce 5 CH

Konieczne może okazać się stymulowanie laktacji poprzez odciąganie pokarmu laktatorem.
 



W poradni laktacyjnej:

 


I jeszcze tu macie fajny film:

4 komentarze:

  1. Ja piłam jeszcze koper włoski Baby Dream lub Hipp, takie dla maluszków nie specjalne dla mam. A bocianka bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koperek włoski jest dobry:) polecam:) Oprócz częstego przystawiania, próbowałabym również pobudzania laktacji laktatorem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ze pojawiają się takie tematy, brak wiedzy to też jedna z przyczyn ratowania się butelką.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, lubię z Tobą rozmawiać...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...